(...) Oh, Lord. Is there nothing more anybody can do?
Oh Lord. There must be something you can say!
Wreszcie na coś dobrego spożytkowałam moje niejedzenie.
Zadzwonił do nas bezdomny. Babcia, oczywiście, zeszła i przygotowałyśmy mu siatkę z mandarynkami, jabłkami, ja dałam swój stary batonik musli, chleb i pastę rybną i plastikowe sztućce. Zrobiłam kubek herbaty i dałam mu przez furtkę. A potem przypomniałam sobie, że czeka na mnie obiad. Wyprawiłam Babcie jak najszybciej na górę, powiedziałam, że idę do sklepu, odgrzałam obiad, wsadziłam do pudełka po lodach i z braku przykrywki, przykryłam ręcznikiem papierowym. Wybiegłam z domu. Nie znalazłam już tego pana, ale podeszła do mnie jakaś pani i zaczęła, czy się się obrażę, bo ma sprawę... Popatrzyłam się na znajomy woreczek w jej dłoniach i słuchałam, że jest bezdomną. "co Ty jesteś taka zdyszana?"
-Szukałam takiego bezdomnego, był u nas przed chwilą i..
-to my, to my! to mój mąż!
- bo odgrzałam swój obiad i przyniosłam, jest jeszcze ciepły, proszę zjeść jak najszybciej
-Dziękuję, dziękujemy, dziękuję! a masz może papierosa?
-nie, nie palę
-dziękujemy, dziękuję, miłego dnia!
- i nawzajem. Wesołych świąt!
-taak.. dziękuję, nawzajem!
Co dostali? kotleta schabowego, furę ziemniaków i trochę kapusty- to, co zostało dla mnie z babcinego obiadu. Pełne tłuszczu.
Radość, wdzięczność i podekscytowanie w oczach było warte o wiele więcej niż bezzębny uśmiech spod brudnego kaptura.
Zrobiło mi się tak ciepło na sercu. Kogoś uratowałam, a sama tylko skorzystałam!
W woreczku, do którego wsadzałam pojemnik z obiadem, widziałam pusty kubeczek po owej herbacie. Dawałam mężczyźnie wrzątek. Kilka minut później - był już w siatce, pusty.
Trochę mi smutno, jak zareagowałyście na mój poprzedni wpis. Nie wszystkie.
Po pierwsze- nie jestem chuda i do tak pięknego epitetu jeszcze dużo mi brakuje.
Po drugie- jeśli kogokolwiek wkurzam, to proszę- prawy górny róg, czerwony krzyżyk.
Po trzecie- jeśli dziwicie się (choć tego nie rozumiem), czemu dalej się odchudzam, albo czemu chcę nadal się odchudzać, odsyłam do mojego starego bloga, albo do ramki 'o Ani' i piszę raz jeszcze:
Należę do ruchu pro-ana. Mam stwierdzoną Anoreksję. Z jakiegoś powodu chodzę do Pani Ani.
Dieta jest taka, a nie inna, nie racjonalna, nie mądra i bez dla mnie przynajmniej widocznych rezultatów z 3 powyżej wymienionych powodów. Komuś nie pasuje? Czerwony krzyżyk czeka.
Oh, Think twice
It's just another day for you and me
you and me
in Paradise
Just think about it...
Jejku jaki miłe gest z twojej storny. Uwazam ze zadna energia nie ginie w przyrodzie i to co zrobilas zapewne nieebawem do ciebie wroci ;) powinno byc wiecej takch dobrych serduszek jak twoje
OdpowiedzUsuńmi też aż się cieplej na sercu zrobiło, kochana jesteś!
OdpowiedzUsuńJejku :) Ale miałaś udany dzień :) Fajowo ;P
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko ;*
Ech, szkoda, że ja nie spotykam takich bezdomnych i głodujących ludzi... Zrobiłaś naprawdę dobry uczynek i dla tych ludzi, i dla siebie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTakich bezdomnych także bym potrzebowała, ale jak narazie nie widać na mieście żadnych.
OdpowiedzUsuńNapisałaś do Mnie sms'a , przepraszam, że nie odpisuję , ale nie mam chwilowo na koncie, czekam do 6 Grudnia na doładowanie. :) Z pewnością napiszę;>
Powodzenia :*
Jesteś taka kochana! to takie miłe z twojej strony :) No i przy okazji tobie wyszło na dobre ;p
OdpowiedzUsuńfajnie jest czasem tak komuś pomóc :) a i Tobie od razu lepiej że zrobiłaś coś dobrego. chociaż wiadomo, moim zdaniem powinnaś jeść chociaż trochę no ale może niekoniecznie babcine obiady ;)
OdpowiedzUsuńok. Wiem, przesadziłam z tym komentarzem. Choć niezupełnie o to mi chodziło. Rozumiem, co czujesz, chociaż u mnie nikt nie stwierdził niczego to pamiętam że zachowywałam się dokładnie tak samo jak ty teraz...
OdpowiedzUsuńcholera, czasem najpierw piszę a potem myślę.
głupio mi, że tak to odebrałaś. Nie powinnam była.
Potrafię ciebie zrozumieć, bo siedzisz w tym od dawna...
ale szlag mnie trafia jak czytam komentarze typu 'hej, fajny blog, proszę zajrzyj do mnie i pomóż w dążeniu do perfekcji'... wchodzę, patrzę, a tam 14latka pisze że postanowiła schudnąć i 'zaprzyjaźnić się z aną'...
dobry uczynek dziś zrobiłaś. Ja mam jakoś dystans do bezdomnych, bo u mnie np ci co żebrzą o 2zł "na chleb" tak na prawdę idą potem kupić tanie wino...
Ja Cię będę wspierać, chyba, że będzie bardzo źle...
OdpowiedzUsuńSuper sprawa. Postąpiłaś bardzo empatycznie.
Trzymaj się.
Myślę, że to co zrobiłaś to dobrzy uczynek. :)
OdpowiedzUsuńTeraz mało jest takich ludzi, którzy tak postępują.
Powodzenia dalej, ściskam ;*
oj tam przecież wszystkie Ci pisały, że na pewno musisz być chuda, nie wiem co w tym smutnego było :) a jak jest z Twoja akceptacją, czy widzisz cokolwiek w sobie ładnego?czy myślisz że jest jakaś waga po której osiągnięciu nie będziesz się dalej chciała odchudzać?
OdpowiedzUsuńJak miło z Twojej strony,że im pomogłaś ;)
OdpowiedzUsuńJa Cię rozumiem dlaczego się odchudzasz,ale i tak twierdzę że jesteś godna określenia chuda ;) Ale rób jak uważasz,ważne żebyś była szczęśliwa ;)
Piękna sprawa :) nie tylko pozbyłaś się obiadu, ale też kogoś uszczęśliwiłaś, zrobiłaś coś dobrego. Brawo!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Skarbie, naprawdę dużo osób wchodzi na Twojego bloga i komentuje, bo jesteś ich inspiracją ;) Niektórym to co robisz nie pasuje i zamiast zachować swoje zdanie dla siebie, marnują swój czas i Twoje nerwy. Pamiętam jak mnie to denerwowało, kiedy rok temu byłam jeszcze chudsza od Ciebie i naprawdę dobrze mi szło, a inni ciągle próbowali nawracać. Nie przejmuj się, zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa że wie lepiej. Bądź silna i rób tylko to, co może Cię uszczęśliwić! ;*
OdpowiedzUsuńWiesz co, podziwiam Cię za to co zrobiłaś, że pomogłaś tym ludziom oddając im swój obiad. Ja jestem na tyle nieśmiała, że nigdy w życiu nie zrobiłabym czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńJa to chyba czułabym, że próbują mnie oszukać... chyba za dużo wokół mnie kłamstwa bym mogła każdemu tak ufać ja Ty tym ludziom. Ale podziwiam i szanuję to, co robisz. Serce rośnie i wiara w ludzi.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym co ludzie tu wypisują, są pod przykrywką anonimowości więc często piszą co im ślina na język przyniesie.
OdpowiedzUsuńJeeeej, jak cudnie jest pomagać innym :D Nie przejmuj się takimi bzdurami co inni wypisują, głupki. Wesołego Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie z twojej strony że dzisiaj im pomogłaś ;) widać że są naprawdę potrzebujący skoro nie prosili tylko o pieniądze. Osobiście wolę pieniędzy im nie dawać, żeby wydali na wódkę... Musieli sie bardzo cieszyć, niewiadomo kiedy ostatni raz jedli coś ciepłego..
OdpowiedzUsuńP.S aniu mam już telefon ale nie dostałam od ciebie żadnego smsa ;( może źle przepisałaś numer?
Buziaki :***
Czesc piekna chudzinko :)) Mialas piekny gest, naprawde !!! To co zrobilas zasluguje na poklony, chodzi o bezdomnych, ale tez pozbycia sie jedzenia. Level 100 kurcze unikania zarcia xD ! Podziwiam. A wagi zazdrosze, jestes POLOWA mnie ! Ojej, no az sie chce odchudzac po twoich notkach, he he ! Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńDziękuje ,że piszemy razem sms. Jest mi bardzo miło i lubię z tb pisać. Jak na matematyczną klasę masz bardzo dużą wiedzę o zdrowiu czyli raczej z zakresu biologii ;p
OdpowiedzUsuńMyślę ,że to jakiego rodzaju prowadzisz blog mówi już obrazek na samej górze. A ty jesteś królową swojego ciała i czy to się innym podoba czy nie. Zrobisz co będziesz chciała. Choć nie chcę raczej Cię motywować bo wiesz ,ze to droga donikąd.To droga do śmierci.
Wspaniały gest. Naprawdę! Aż sama bym chciała tak zrobic ale nikt u mnie się taki nie pojawia , niestety. Świetny pomysł na pozbycie się jedzenia i jednocześnie pomoc potrzebującym.
Grtuluję!
Buziaki :**
ciekawa sytuacja z tymi bezdomnymi. dobrze zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńi co do samego podsumowania wpisu, uważam podobnie, że albo się wie o czym mowa, albo nie. ludzie są głupi. nie rozumieją.
trzymaj się motylku
odpoczęłam tak średnio ;p praca mnie wykańcza, że ciągle marzę o łóżku :) na mikołaja dostałam dużego czekoladowego mikołaja hehe stoi na półce i straszy.
OdpowiedzUsuńco u Ciebie. coś nie piszesz.