niedziela, 18 listopada 2012

151. Fuck it

Wziąłeś stamtąd meble- przeżyłam.
Ale faktu, że pieprzyłeś się tam z panią małgosią, twą kobietą, nie wybaczę ci nigdy.
Nie ma kary za bezczeszczenie miejsc świętych?
A za gwałt na czyimś jedynym domu, na czyiś marzeniach, planach, motywacji do uzyskiwania pomocy...?!

Gratuluję.
Nie myśl teraz, że będę cokolwiek jeść, potworze.
Chcesz mnie wydziedziczyć, bo chcę tam zamieszkać?!
A CHUJ MNIE OBCHODZISZ! Zabrałeś mój dom?! Marzenia?
Byłam za gruba wtedy?
Taką jestem "ukochaną córeczką, dla której byś zabił"?
Idź do diabła,
 nienawidzę cię.

Jadłam? Tak. Dziś sałatki na przykład.
A jutro woda/herbata i basen. 44 kg czeka!

Jak robię, że się nikt nie czepia?
A kto miałby, skoro mój 'ojciec' zważa tylko na to, że renta już idzie do mnie i czasami się odezwie, jeśli chodzi o Cz.? u nas tam, gdzie mieszkam (nie, słowo "dom" tu wybitnie nie pasuje) nikt nie dba o nikogo.

Idę do Was. ;*

13 komentarzy:

  1. a to mieszkasz sama z tatą teraz? czy jak? jak schudniesz do 44 to będziesz chciała mniej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Basen to cudowna rzecz, najlepsza na wszystko.
    Co do głodówki... teraz jestem zbyt słaba, ale wiem, że niedługo spróbuję ;)

    Nie przejmuj się tym wszystkim (wiem łatwo mi mówić), wycisz się, schudnij i postaraj się skupić tylko na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. też bym chciała chodzić na basen, ale niestety nie mam możliwości.
    jezu, jak ja zazdroszczę Ci wagi! *__*
    trzymaj sie ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli masz bloga, napisz mi proszę tu adres, bo ja nie ogarniam google + :d

      Usuń
  4. nie wiem co Ci powiedzieć na temat tej notki, po prostu mi przykro że musisz czuć coś takiego. trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Straszne... Niestety rodzice uwielbiają nas ranić...
    Dobrze, że idziesz na basen. Dojdziesz do 44. Z takim zapałem szybciutko Ci się uda.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony zazdroszczę, że nikt się Ciebie nie czepia..
    mnie na okrągło ktoś pilnuje i komentuje..
    juz mam tego dosyć..
    A z drugiej strony współczuję,
    wyobrażam sobie jak musi być Ci ciężko..
    ale 3mam kciuki, żeby Ci się udało ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli masz bloga, napisz mi proszę adres- google + nie ogarniam:)

      Usuń
  7. A czemu nie można pisać o smutku? Można i skoro to przejmujące,będzie zachwycać.

    Nie chcę ludzi.Nienawidzę większości.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie przemęczaj się za bardzo.44kg jest ci pisane,więc i tak je zobaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem dla Ciebie obca. Nie powinnaś się martwić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wierzę ,że 44 kg na pewno zobaczysz na wadze kochana! Nawet jeśli nie w wymarzonym terminie to troszkę później ale zobaczysz. Trzymam kciuki i... bardzo mi przykro z powodu ojca. Nie powinien do cholery tak robić . Nie potrafię tego pojąć. Dlaczego? Może on nie rozumie jak to miejsce jest dla Ciebie ważne?

    OdpowiedzUsuń