poniedziałek, 19 listopada 2012

152. hm

Zakupiłam sobie dziś herbatki. Różnych smaków, sypane, siteczko i już piję drugi kubek tego gorącego i dobroczynnego ciepełka. Rzecz jasna, bez cukru.

Napisałam wczoraj do Pani Ani i odpisała... Umarłabym chyba bez niej.. ech.
Zrobię to, co mi radziła. Spisanie, relaksację.
I, hah, mam nie patrzeć w lustro! tylko na twarz mi wolno na makijaż. Nie na sylwetkę. Taki eksperyment. Czuję, że zakończy się "o boże, nie wiem, jak wyglądam, muszę mniej pić! {bo jeść- to nie jem}", ale zobaczymy..

Dziś byłam na basenie. Niby godzinę, ale pływałak ok 30-35 minut. Jestem wykończona.
Jutro próbna matura z polskiego. Heh. Życzcie powodzenia!

Waga? nie wiem. Ale już 46, coś. Na reszcie!
Odkryłam, że mam niższe BMI niż moja mega chuda koleżanka z ławki.
Waga i wskaźnik kłamią. Albo ona, podając wagę...

Z Bartkiem dobrze.

Ogólnie dzisiejszy dzień, dość pozytywny. Kupiłam nowy pasek, bo stary był za duży.
Herbata działa cuda!:) Zrobię kiedyś zdjęcie mej kolekcji:)

17 komentarzy:

  1. czyli pijesz tylko herbatki? nie jesz nic zupełnie ?? kurcze, padniesz niedługo. Fajnie że chodzisz do psychologa. tez mam zamiar się zapisać. mam nadzieje że coś pomoże!
    jestes taka wytrwala!.. pozazdroscic, i wazysz tak malo. prawdziwy motylek z Ciebie;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie pijesz herbatki?
    Dobrze, że masz panią psycholog. Pomaga wytrwać w trudnych momentach. Śmieszny pomysł z lustrem. Może czas wypróbować.
    Fajnie, że pozytywny dzień. Cieszę się, że u Ciebie jest dobrze.
    Dziękuję, za odwiedziny i wsparcie.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też piszę we wtorek próbną maturę z j.polskiego. :)
    Jakoś damy sobie radę.
    Co do herbat owocowych, uwielbiam! Ciepłe ze słodzikiem są nie do zastąpienia.
    Waga piękna! ;) Musisz być chudziutka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę z maturą z polskiego, to nie takie straszne :) Co do herbatek to ja mam problem, nigdy nie wiem jaką mam wybrać i jaka będzie mi smakowała, więc w sumie zostaję przy kawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja ograniczam sie tylko do zielonej ale po twojej notce chyba przemysle powiększenie menu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobno matura była łatwa,więc pewnie sobie poradziłaś bez problemu ;)
    zjedz cokolwiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nono, jak pięknie Ci idzie ;) 46, ahh co za boska waga...
    Koniecznie napisz potem jak poszły Ci próbne matury ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. GRATULUJĘ wagi!!!! Pieknie kochana , pięknie!
    Czekam na zdj i cieszę się bardzo ,że z Bartkiem już się jakoś układa.

    Buziaki i lece odp Ci na meila :**

    OdpowiedzUsuń
  9. też bym napiła się jakiejś dobrej herbaty :) ta zielona już mi się nudzi ;) powodzenia jutro!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszyscy wkoło mają próbne matury, tylko nie moja szkoła o.O Przynajmniej mniej jakiegoś stresu :D
    A Ty chudzinko tak mało już ważysz! 46 kg! Świetnie, tak trzymać ;-) Fajnie, że z Bartkiem jest okej.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna waga *.* Gratuluję! ale ona trochę kłamie... kluczem jest centymetr.
    Życzę powodzenia na jutrzejszej matmie! W moim LO też szał ciał z tymi maturami.

    OdpowiedzUsuń
  12. waga nie zawsze pokazuje jak człowiek wygląda, najlepsze są wymiary. 46 kg przy Twoim wzroście to już malutko. i tez myślałam żeby podczas odchudzaniu nie patrzeć na swoje ciało tylko dopiero jak schudnę, no ale chyba bym nie wytrzymała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja myślę że to nie waga kłamie, tylko Twoje ED :)
    dobrze że zwracasz się o pomoc i słuchasz pani psycholog, jesteś jedną z niewielu dziewczyn tutaj które to robią :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po prostu.. Zwykle ludzie interesują się tymi którzy są dla nich bliscy.

    OdpowiedzUsuń
  15. jeju , masz taką ładną wagę*.* U mnie w LO też teraz te matury , masakra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej tu zachuda!
    http://jestemzachuda.blog.pl/

    Mam podobną wagę i też sie źle czuję.. :(
    eh..

    OdpowiedzUsuń
  17. waga nie kłamie, to twoje wyobrażenie siebie przekłamuje ci obraz. Też kiedyś miałam taką chudą koleżankę, mieszkałam z nią w internacie. Było nas 5 w pokoju, ona najszczuplejsza zawsze z nas. Nikomu nie wierzyłam, kiedy mówiły mi, że jestem już od niej chudsza, wtedy to był mój najchudszy okres w diecie. Zawsze ona wydawała mi się szczuplejsza ode mnie, dopóki nie pożyczyłam od niej spodni... były na mnie za luźne. Nie mogłam w to uwierzyć, bo przecież byłam grubsza od niej...
    Waga nie kłamie, kochana.
    Przykro mi z powodu twojego ojca. Tego co zrobił. Dorośli często nie zdają sobie sprawy, że my też mamy uczucia, że czasem mogą nas ranić tym co robią... pewnie z ojcem nie rozmawiasz o tym co czujesz, ani on ci niczego takiego nie mówi... to przykre, bo przecież dorośli powinni uczyć nas okazywania uczuć...

    OdpowiedzUsuń