I czar kurwa prysł. Nie ma. Są pozytywy w tej beznadziei.
Mianowicie.
Na Wigilii nie będzie rodziny. Będę ja, babcia i ojciec, z którym nie rozmawiam od ponad 3 tygodni. Tak jest. Rodzina ojca nie chce przyjść, zasłaniając się, że nie będą czuć się dobrze, bo babcia ich nie lubi itp... "jako inteligentna dziewczyna, wytłumaczysz to sobie, prawda? rozumiesz?"
Rozumiem. Szczególnie, gdy potem słyszę
"Tu nie chodzi o babcię. To był Twój pomysł, nie jej, bo gdyby ona nas zaprosiła, to ..." bla bla bla. Wiem. Chodzi o mnie. Jaśniej tego nie widzę.
Więc w tym świątecznym dniu będzie w chuj milutko. Już czuję tę ogarniającą miłość, w trakcie składania życzeń, acha.
Pozytyw?
Nikt mnie nie zmusi do jedzenia czegokolwiek. Babcia? Proszę Was. Ojciec pewnie nawet nie zauważy. Chociaż tyle, będę mogła dalej kontynuować dietę.
Waga spada.
Ryczeć mi się chce
I ciąć.
Ryczeć, bo waga w dół leci? Mam nadzieję, że nie i sama źle zinterpretowałam.
OdpowiedzUsuńJak leci to super! :)
Trzymaj się i nie tnij, ryczeć możesz, jeśli chcesz. Łatwiej czasem jest, jak się człowiek wypłacze. ;*
Nie możesz porozmawiać, spróbować ich przekonać do wspólnego spędzenia swiąt? Albo chociaż na drugi dzień. To są święta milości i chyba nikt nie będzie dla siebie niemiły nawet jak kogos nie lubi. Mam nadzieję, że jednak spędzisz je w gronie całej rodziny, nawet za cenę zjedzenia dwóch pierogów więcej, bo myślę że warto ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi!! Tylko nie tnij sie... Blizny nieładnie będą wyglądać.
Buziaki :**
Bo co kaleczyć swoje ciało, które będzie za niedługo tak idealnie chudziutkie?
OdpowiedzUsuńrzeczywiście szkoda, może jednak się coś odmieni w tej sytuacji... co do jedzenia to takie fuj że wstrząsnęło ;)?
OdpowiedzUsuńWaga spada. To pozytyw, nie? Ciężko je znaleźć, uczep się jakichkolwiek...
OdpowiedzUsuńNie dasz rady spędzić wigilii gdzieś z przyjaciółmi? Chyba byłoby lepiej...
Co do cięcia - mogę tylko powiedzieć, że jest złe. Pomóc nie mam jak, bo mnie nigdy do tego nie ciągnęło...
Trzymaj się jakoś tam! :*
kochana, nie będę się z Tobą licytować na chujowość świąt bo to nie o to chodzi. u mnie od kilku ładnych lat rodzina b. poważnie skłócona i święta wyglądają jak wyglądają. lepiej gdyby ich nie było, stąd też rozumiem, o co Ci chodzi.
OdpowiedzUsuńpozytyw u Ciebie taki, że waga spada. u mnie jak zaczarowana stoi i gdybym mogła, chujem bym trącała. przepraszam za wyrażenia, ale mam nadzieję, że Cię nie krępują ;p
Nie jesteś samotna wśród tłumu. Staw czoła problemom :*
OdpowiedzUsuńNie załamuj się i nie myśl nawet o samookaleczaniu!
OdpowiedzUsuńZnajdź pozytywy, nie myśl o negatywach bo to cię tylko dobije.
Trzymaj się. ;*
Współczuję Ci. Nie mam pojęcia co napisać, bo znalazłaś się w niezbyt miłej sytuacji. Mam nadzieję, że pogodzisz się ze swoim tatą, bo to taki czas, że jakoś łatwiej przeprosić i wybaczyć.
OdpowiedzUsuńoczywiście, że to nie Twoja wina że masz nienormalna rodzinę rodzinę. nie pozostaje Ci nic, tylko ich olać wszystkich. kiedyś los się do Ciebie uśmiechnie, zobaczysz :*
OdpowiedzUsuńmoże coś się zmieni. Będzie lepiej. Tylko nie tnij się, to najgorsze co możesz teraz zrobić.
OdpowiedzUsuńWaga leci, to dobrze.
Trzymaj się.
Nie tnij się, jak to potem wygląda? Ja mam swoje blizny i po cięciu i po przypalaniu się , gdybym mogła oszczędziła bym rękę i tego nie robiła, ale byłam głupia i nie myślałam wtedy , jak to blizny oszpecać bd Moją rękę do końca życia. -.- Waga spada powinnaś się cieszyć nie płakac, nie płacz :* Rodziny się nie wybiera, ale pozostaje wierzyć że wszystko się ułoży. Jeśli Cię to pocieszy u Mnie też pewnie będzie płytko.
OdpowiedzUsuńWspółczuję :c Ale nie tnij się . To jest okropne.
OdpowiedzUsuńEj i nie załamuj się. Wszystko się jakoś ułoży. Zobaczysz :)
Trzymaj się :*
A może niech babcia ich zaprosi, co? Powiedz jej, że zależy Ci na tym. Biedulko, nie tnij się, bo rodzina ojca nie jest warta Twoich blizn. Trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńto jest to! Ja tez co roku mam świąteczno emocjonalna masakre w głowie is erudszku a tyylko dlatego, ze nic nie idzie po mojej mysli. Kochana bedzie jeszcze dorbze, napewno, trzymam za ciebie mocno kciukI!
OdpowiedzUsuńnienawidzę świątecznej rodzinnej szopki odkąd rodzina mi się rozpadła. i pewnie zjem, bo to całe jedzenia aż będzie się o to prosiło...
OdpowiedzUsuńnie do końca rozumiem powody, dla których rodzina zdecydowała się nie przyjść. tak czy inaczej, współczuję, wiem że jest Ci przykro ale postaraj się nie dać sobie wmówić że to Twoja wina. przecież nie zrobiłaś nic złego... ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że będzie lepiej. Uda ci się schudnąć a to bardzo ważne. Wszystko się jeszcze ułoży jestem pewna :*
OdpowiedzUsuń