Wesołych Świąt, w rodzinnej atmosferze, w szczerej miłości i akceptacji. Zjedzcie choć trochę!
Udanych prezentów pod choinką :)
Ale jestem zabiegana. Dużo opowiadać, a spać się chce, jak cholera!
W przeciągu dwóch dni, byłam u Pani Ani roztrzęsiona do granic możliwości i pogodziłam się z ojcem. Tja.
Wybaczcie, nie chce mi się znów o tym pisać. Czemu nie mogę go po prostu pokochać?!
44,7 WCIĄŻ...
Codziennie rano budzę się i nie mam sił. Żadnych. Nawet na przekręcenie się na drugą stronę. Po wstaniu z łózka muli mnie, robi mi się ciemno i kręci w głowie.
Muszę wypić activie i 2 kakaa- potem robi mi się niedobrze- ale potem już funkcjonuje.
Super.
Zakupiłam Bisacodyl. Jutro, koło 16, na wszelki wypadek wezmę 2 tabletki.
Taka chaotyczna notka, bo jestem w chuj zmęczona, a wypadałoby coś napisać.
Odpowiadając na komemtarze-
ilość cm w udach/biodrach jest w poprzendije notce (2 od tej)- co tylko uwidacznia, że osoba pytająca nie orientuje się na moim blogu. Mhm
Spodnie mają rozmiar 26- czyli S.
Chciałabym być już chuda... tak chuda chuda.
Idę spać. Jutro ubrać choinkę i nakryć do stołu. Ostatecznie wujostwo przychodzi, kurwa. A od razu zgodzić się to nie było łaska. Zrobiłam barszcz i uszka i pierogów dwa rodzaje i piernik dla rodziny Klaudii, do której idę w pierwszy dzien świąt (wiem, że to smuci babcię i ojca, ale no co poradzę?!). Na wszelki (!), tylko wszelki, wypadek zrobiłam kilka egzemplarzy malutkich pierogów i uszek- odkroiwszy ciasto (nigdy nie lubiłam), zjem najmniejszą możliwą ilość farszu- gdyby coś. Bo mój tata znów "czy jadłaś kolację"?, a ciotka na wejściu "boże, wyglądasz za chudo, jak przecinek!". Tja.
Niesamowite. Miesiac temu byłam bardziej nastrojona na Święta, niż w dniu Wigilii, którą tak wyczekiwałam. Ups...?
Przecież chciałaś, aby wujostwo przyjechało. Ciesz się wigilią, którą spędzisz w rodzinie. Święta to dobry czas, aby się pogodzić. Ja zrobiłam tak samo z moim ojcem ;)
OdpowiedzUsuńMałe pierogi i uszka to dobry pomysł :)
Dobrze, że pgodziłaś się z tatą, Święta to najlepszy czas na tego typu rzeczy=) I Ty też coś zjedz na Wigilii. Trzymaj się Mała=*
OdpowiedzUsuńOjca trzeba zaakceptować, ja też miałam z tym ciężko bo różne zdarzenia wynikały, ale w końcu go zaakceptowałam. Też nie potrafię swojego ojca pokochać. Dlaczego? Nie wiem. W każdym razie rozumiem jak się czujesz. ;*
OdpowiedzUsuńZ tymi uszkami i pierogami fajnie obmyśliłaś ^^
Trzymaj się cieplutko. ;*
zycze Ci zeby ten dizen mimo wszystko byl miły. i będziesz w koncu chuda, trzeba czasu. ale dzisiaj nie przejmujmy sie takimi rzeczami, tyko cieszmy sie z tego co mamy. wesołych! ♥
OdpowiedzUsuńMój świąteczny nastrój też za sprawą głównie rodziny umarł śmiercią naturalną... Ale mimo wszystko wesołych...!
OdpowiedzUsuńwesołych! <3 pewnie jest lepiej, niż przypuszczałaś ;)
OdpowiedzUsuńja świątecznego nastroju nie mam.
OdpowiedzUsuńi nie miałam :)
Chciałabym mieć to twoje S, jezu jak ja bym chciała...
Trzymaj się, trzymaj, trwaj dalej, no i będzie lepiej, może być tylko lepiej!
jesteś już chuda chuda :)
OdpowiedzUsuńza życzenia dziękuję i Tobie również życzę spokojnych i chudych świąt! ;*
PS. dodaję :)
to do ilu w końcu chcesz schudnąć? a może nie masz ustalonej wagi, tylko o wygląd chodzi?
OdpowiedzUsuńHej :) Twojego bloga czytam już od dawna, ale dopiero teraz zdecydowałam się skomentować, bo niedawno założyłam profil na bloggerze.
OdpowiedzUsuńŚwięta to dla nas okrutny czas. Podziwiam cię, że wytrzymasz i nie zjesz. Poza tym osobiście i tak sądzę, że jesteś już bardzo chuda i nie musisz w to dalej brnąć, ale top twoja decyzja...
Widać, że masz wielką motywację, ale może odpuść trochę? Przynajmniej na czas świąt pokaż swoim bliskim, że coś jesz, żeby się nie martwili. Wiem, że atmosfera nie sprzyja, ale może warto spróbować? Nie katuj się tak, jeśli spróbujesz wszystkiego po trochu, nic się nie stanie :)
Życzę ci, żebyś osiągnęła swój wymarzony cel :)
[Będę teraz starała się komentować każdą notkę, i jeśli można to.. dodaję do linków. :)]
notka chaotyczna i chyba odzwierciedla Twój stan emocjonalny. Wydaje mi się, że czujesz się zagubiona...
OdpowiedzUsuńjak dla mnie już jesteś chudziutka ;)
trzymaj się kochana:*
Kurczę, Ania, do ilu chcesz schudnąć?? Zaczynam się o Ciebie poważnie martwić.. :(
OdpowiedzUsuńSuper, że jednak spędzicie Święta wszyscy razem! Z całą rodzinną najlepiej ;) Tylko mam nadzieję, że troszkę chociaż zjadłaś!
Aniu, życzę Ci, żebyś w okresie świąt i w nowym roku pokochała... chociaż polubiła swojego tatę.. I żebyś siebie doceniła. Bo jesteś super! :D
Trzymaj się i dbaj o siebie kochana! :**
mam nadzieję że święta minęły jakoś bez ekscesów... szkoda byłoby się kłócić i fochać w taki dzień. Z ojcem się pogodziłaś, chociaż może nie do końca, ale to lepiej...
OdpowiedzUsuńno i wszystkiego najlepszego ;*
Twoje 44,7 dobija mnie. Jak dla mnie... jesteś najbardziej motylkowatym Motylkiem jaki mieszkał na tej planecie. U mnie w domu mnóstwo kłótni przed i w czasie świąt...
OdpowiedzUsuńTak, jestem tu nowa. Błąkam się zagubiona w świecie ludzi ukrywających to, jak bardzo pragną perfekcji... Jestem samotną larwą czekającą niecierpliwie na dzień, gdy przepoczwarzę się w lekkiego motyla. Jestem też piętnastolatką bez przyjaciół i kogoś, komu mogłabym się pożalić. Proszę, poświęć mi kilka minut, odwiedzając mój blog. Być może zasługuję na przyjaciół i odrobinę zrozumienia...
nie nawidze nienawidzilam bede nienawidzic swiat.
OdpowiedzUsuńbrrrr :X
moim marzeniem jest ,aby ktos mi powiedział, ze wygladam jak przecinek. ciesz się..
;*
mam nadzieję że jednak miło lecą Ci te dni :) obyś odpoczęła również, trzymaj się ciepło i mam nadzieję że będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńSkarbie,mnie takie komentarze by motywowały, więc Ty się nimi nie przejmuj, tylko się z nich ciesz! Mam nadzieję, że święta miło Ci upłynęły :* A skoro z ojcem się pogodziłaś, to wspaniale, może teraz będzie łatwiej ?:)
OdpowiedzUsuńCiesze się ze okazało się ze nie będziesz w wigilię tylko z ojcem i babcia.
OdpowiedzUsuńMartwi mnie twój brak sił. Zastanów się czy to wszystko jest ci potrzebne? Czy jak żyjesz trochę wiecej, ale zdrowych rzeczy nie pomoże? Pamiętaj ze same witaminy nic nie dadza ponieważ niektóre rozpuszczaja się w tluszczach. Ale co ja ci tu będę prawic morały. Naprawdę martwię się i proszę , może nie jestem dla ciebie zbyt ważna ale proszę zrób to dla mnie i nie pozwól aby twój organizm w pewnym momencie posypały się całkowicie. Z tego co widzę na zdjęciach i z tym jak z tobą rozmawiam, wiem ,ze jesteś mega wartościową dziewczyną , już nie wspominając o urodzie i wyglądzie zewnętrznym. Proszę zastanów się czy naprawdę chcesz się niszczyć. Guziki :***
dobrze że pogodziłaś się z tatą, tylko Twoje podejście do siebie mnie martwi. nie masz siły bo nie jesz, a chuda już jesteś tylko tego nie widzisz... dobrze że masz panią Anię. trzymaj się ;*
OdpowiedzUsuńnie przeczyszczaj się. to pogarsza sprawę.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że złapiesz powera i poczujesz lepiej.
http://pretty-perfection.blogspot.com/
Hey, nie wiem, czy mnie kojarzysz, ale czytam twojego bloga regularnie. Jesteśmy na podobnym etapie życia.. ;)
OdpowiedzUsuńKorzystając z tego, że mam cię dodaną do 'czytanych blogów', chciałabym cie zaprosić na mojego bloga, którego dopiero co założyłam. Publikuję na nim opowiadanie, historie dziewczyny, która zmienia się i zaczyna zmagać z takim życiem, jakie toczymy my - życiem, które jest walką o perfekcję ;)
Zapraszam i liczę na szczere komentarze...
http://un-broken-mirror.blogspot.com/