Nie odzywałam się już trochę.
Zwiedzałam tumblr. Znalazłam dużo stron pro-recovery (i mój głos zaczął mówić po angielsku).
Dużo stron, które- w przeciwieństwie do stron pro-ana- zachęcają do życia i napawają nadzieją.
Niektóre z Was są pro-ana i to teraz do Nich- ale nie tylko- kieruję:
Wszystkie szukamy szczęścia. Szukamy uśmiechu i pewności siebie, ukierunkowując te marzenia na "chudszą wagę", na "jutro". Wiecie co? Ja wciąż na to czekam, a odchudzam się 6 lat. Zaczynałam od całego ruchu pro-ana, ale wiem, że szybko pro-ana mnie znudziła i podejście niektórych Motylków napawało mnie wstrętem. U mnie rozwinęło się zaburzenie łaknienia. I jest z nim coraz gorzej, bo oto zaczęłam się przeczyszczać. Nie tego szuka(ła)m, nie tego chciałam- i nie tego chcę!
Bo wiecie, co to jest szczęście?
To dzięki tym niesamowitym blogom odkryłam, że
- jestem warta wyzdrowienia, bo jestem chora i jestem silna
- szczęście JEST osiągalne
- trzeba znać i lubić siebie
- bo rozmiar nie jest ważny
- szczęście to nie to, co masz lub właśnie nie masz, ale to, jak podchodzisz do tego, co jest Ci dane
TAK, mam problemy z tymi punktami. Największy z trzecim i czwartym. Ale wiecie co?
Skoro przez 6 lat nie znalazłam szczęście, to chyba go tu nie ma (głos: Jak śmiesz tak mówić, gruba krowo?)
Ale jutro jest Nowy Rok. Spędzam go z moją Najlepszą Przyjaciółką, bo nikt inny mnie nie zaprosił. Ale wiem, że będzie dobrze. Chcę, by ten rok był lepszy. Bym mogła Wam tu pisać, jak pomóc, jak cieszyć się ciałem (o ile jeszcze będziecie mnie wtedy czytać, ale mam nadzieję, że tak), a nie jak walczyć z nim.
Nie wiem, skąd we mnie tyle siły na to wszystko, na odbicie od dna. Ale chyba słowa Cioci "Co się z Tobą stało? miałaś tyle radości w oczach, a teraz zionie z nich smutek!" zadziałały.
TU NIE MA SZCZĘŚCIA. Tu jest wieczna troska o to, jak wyglądasz. A szczęście jest gdzieś tam, zaklęte w nie-wiadomo-co. Nie, niska waga nie jest tym czymś.
Moją 'niską wagą' było 47. Ważę 44,3 i jest gorzej, niż gdy ważyłam 54,3. Oczywiście, nie chcę tyć, ale chcę siebie tylko pokochać. Polubić. No, dobra, chociaż trawić.
Chcę wyzdrowieć. Niesamowite, ale chcę tego. Nie wierzę, głos krzyczy, że co ja wyrabiam, czy chcę przytyć i być tłustą i nic nieznaczącą krową....
Ja chcę być tylko
szczęśliwa. Anoreksjo, zrozum.
Niech to będzie moimi życzenia dla Was. Przepraszam, że nie wchodzę, ale nie będę uczestniczyła w Waszym zabijaniu się. Dziękuję, że wchodzicie, że wspierałyście- teraz ja będę Was wspierać stąd. Możecie do mnie pisać: malka.jahalom@gmail.com
Piszcie! Porozmawiam i pomogę. Wiem, sama przechodzę przez podobne piekło.
Zawsze będę. Zapraszam!
Wiem, jak trudno jest zwrócić się po pomoc. Mi to zajęło 5 lat, a kolejne pół roku przyznanie się do dziwnego jedzenia. Ale wiecie, co? Cieszę się, że to zrobiłam.
"Out of the darkness and into the sun!"
Oto linki do pozytywnych blogów, jak i mojego:
- http://justrecoverythings.tumblr.com/
- http://please-save-yourself.tumblr.com/ (MÓJ ULUBIONY)
- http://when-i-recover.tumblr.com/
- http://happythings.tumblr.com/
- http://saving-peoples-lives-recovery.tumblr.com/
- http://the-million-reasons-to-smile.tumblr.com/
- http://it-all-gets-better.tumblr.com/
- http://thetruthaboutthebody.tumblr.com/
- http://you--are--beautiful.tumblr.com/
- http://staystrong-stayamazing.tumblr.com/
- http://remember-to-love-yourself.tumblr.com/
- http://a-recovered-life.tumblr.com/
- http://likecottoncandy.tumblr.com (MÓJ)
- http://recoveryisbeautiful.tumblr.com/
- http://edrecoveryprobs.tumblr.com/
- http://disintegratedsanity.tumblr.com/post/34176336877/positive-affirmation-pro-recovery#notes (CO ROBIĆ, ZAMIAST SIĘ CIĄĆ)
- http://disintegratedsanity.tumblr.com/post/37427624605/coping-with-thoughts-of-self-harm (PODOBNIE)
- http://eatingdisorderrecovery.tumblr.com/otherblogs (SPIS INNYCH)
- http://you--are--beautiful.tumblr.com/feelingdown (bo wiele z Was cierpi nie tylko na ED- oto natychmiastowe rady, gdy czujecie się bardzo źle!!
GWARANTUJĘ, że czytając te blogi poczujecie się lepiej, niż oglądaj thinspo. GWARANTUJĘ I OBIECUJĘ TO JA- dziewczyna jedna z Was. Z bardzo podobnymi tendencjami i myślami, i problemami.
To na Ciebie niby nie zadziała?
ZADZIAŁA. Tak samo, jak działają na Ciebie thinpso, tak samo i to podziała. Powoli, racja, nic się nie zmieni przez jedną noc. Ale każda podróż tego warta, każda podróż ma wzloty i upadki- ale zawsze jest cel. Cel = szczęście
cel= pewność siebie
cel= akceptacja
To na Ciebie niby nie zadziała?
ZADZIAŁA. Tak samo, jak działają na Ciebie thinpso, tak samo i to podziała. Powoli, racja, nic się nie zmieni przez jedną noc. Ale każda podróż tego warta, każda podróż ma wzloty i upadki- ale zawsze jest cel. Cel = szczęście
cel= pewność siebie
cel= akceptacja
Czekacie na znak?
Czekacie na tzw "odpowiedni moment"?
A może Nowy Rok - 2013?
A czy przypadkiem on ... :
Trzymam kciuki za każdą z Was!
Jesteście tego warte!!
Czekam na maile, zawsze pomogę!!!
Pewnie tu jeszcze wrócę nie raz, podczas tzw "relapse". Ale nie, nie wpadnę już w to tak głęboko, jak przez ostatnie kilka miesięcy. I lat. Jestem więcej warta, niż smutku, nienawiści i śmierci... (chyba?)
no wiec zycze powrotu do zdrowia. zyj bo warto. a to co teraz wydaje nam sie istotne tak na prawde nie jest. bo wazne jest sczzecie, usmiech, rodzina i przyjaciele. i nic innego nie powinno sie tak liczyc. powodzenia na .. nowej drodze zycia i szczesliwego nowego roku :)). oby byl dla ciebie lepszy niz ten stary ;*
OdpowiedzUsuńChociaż ja nie chcę się zmieniać, ani oddalać od pro-any Tobie życzę powodzenia i wyzdrowienia! :* Wiem, ze dasz radę, bo przecież jesteś silna. Oby w Nowym Roku 2013 udało ci się zrealizować wszystkie swoje cele.
OdpowiedzUsuńniesamowite jest to co piszesz, a ja jestem z tego wszystkiego niezmiernie szczęśliwa :D powodzenia, dużo zdrowia i wytrwałości :) na pewno będziesz zdrowa i szczęśliwa :*
OdpowiedzUsuńCudowne jest to, jaki mas zapał i chęci odejścia od odchudzania się, od any. Chociaż sama zmierzam w innym kierunku i wiem, że tego chcę, mam nadzieję, że uda ci się osiągnąć szczęście i akceptację samej siebie. <333
OdpowiedzUsuńNIE, NIE ChCESZ TEGO. Chcesz szczęścia i samoakceptacji, pewności siebie i uśmiechu- czyż nie? Tylko uważasz, że to jest osiągalne tylko pod warunkiem, że będziesz chuda. BŁĄD! Tu zaczyna się choroba. Choroby się nie wybiera. Choroba się rozwija i zabija. Anorexia(!) ma największy (!) współczynnik śmiertelności wpośród wszystkich chorób psychicznych! jest więc bardziej śmiertelna od depresji- i co teraz myślisz?
UsuńChcesz szczęścia, a odchudzanie - w naszym ruchu- do niego nie prowadzi... Ile chcesz schudnąć? Co Ci dadzą te kilogramy? Gdy zobaczysz swą wymarzoną wagę, klikniesz palcami i staniesz się pewna siebie...?
Nie.
Choć zajrzyj na te linki, który wypisałam.
I cudownie ;) trzymam za Ciebie kciuki!!! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za pozytywne wibracje :D
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo się cieszę że chcesz wyzdrowieć! mocno trzymam kciuki żeby się udało :*
OdpowiedzUsuńbardzo dojrzale. wszystkiego najlepszego. tak, jesteś więcej warta <3
OdpowiedzUsuńja zaczęłam właśnie myśleć, czy to wszystko jest warte... czy ja jestem szczęśliwa i co mi da to, że będę tak podobna do tych moich thinspiracji? czy one wyglądają na szczęśliwe? chyba nie.
OdpowiedzUsuńja też nie jestem szczęśliwa. Brzmi to tak abstrakcyjnie, ale ja na prawdę lubiłam siebie bardziej te 18 kg temu. A teraz? Nawet nie wiem, kiedy zaczęłam tak nienawidzić swoje ciało.
Moim głównym postanowieniem na 2013 jest właśnie polubić, albo chociaż przestać nienawidzić siebie...
ale za każdym razem, kiedy myślę: Natka, dobra, koniec, idziemy jeść normalnie, przecież już starczy! odzywa się: ale kotek, dziewczyny przestają i zaczynają się leczyć, kiedy już są CHUDE. Ty się tak nacierpiałaś, napracowałaś, no i co z tego masz? Dalej jesteś grubą krową. Dalej wyglądasz strasznie. I tak już zostałaś skrzywdzona, zostań jeszcze trochę, jeszcze miesiąc, dwa, pół roku góra półtora, osiągniesz cel i wtedy z tego wyjdziesz!
ale ja się boję, że wtedy będzie już za późno
zmęczyłam się nienawiścią do samej siebie, ciągłymi awanturami...
chcę przestać. ale chcę najpierw być chuda i to jest straszne i sama nie wiem, co robić, czego ja chcę...
A tobie życzę z całego serca powodzenia i radości życia w każdym jego calu <3 uda ci się, uda ci się!
Jesteś bardzo wysoka,a Twoja waga taka niska..Bardzo Ci zazdroszczę,nie tylko ja chyba.Doceń to i zmień coś w swoim umyśle na lepsze.Wierz nam na słowo.Jesteś już piękna.;)
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń ;*
Bardzo pozytywny post=) Cieszę się, że chcesz z tego wyjść, mam nadzieję, że Ci się uda. Co ja piszę, na pewno Ci się uda, bo pragniesz tego z całych sił. Co do tego Sylwestra... Wiesz co, zapewne wiele osób chciałoby mieć choć jednego prawdziwego przyjaciela. Nie ma się co przejmować, że nie dostało się tysiąca zaproszeń na imprezy, bo liczy się jakość relacji z ludźmi, nie ilość=) Życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń i dużo, dużo siły=*
OdpowiedzUsuńojej, jak mi się japka cieszy!!!
OdpowiedzUsuńKochana, nawet nie wiesz jak mnie ten post ucieszył.
Super, że postanowiłaś z tym walczyć. 6 lat to ogrom czasu, zbyt wiele się nacierpiałaś, a spadające kg wcale nie dają szczęścia,.. trochę Ci to zajęło, zanim to zrozumiałaś, ale zawsze lepiej późno niż później :)
trzymam za Ciebie kciuki mocno!!! powodzenia! <3
zajrzę na pewno na te blogi, mam nadzieję że będą też dla innych pomocne :)
Zaraz przejrzę te strony które poleciłaś. I naprawdę mam nadzieje, że w końcu się zaakceptujesz. Mam nadzieje, że mi też to się uda.. mocnoo ściskam !!
OdpowiedzUsuńjeej *.* nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę Ci Twojego teraźniejszego poglądu na życie i na odchudzanie!
OdpowiedzUsuńgratuluje ;*
powodzenia. to trudna rzecz, ale dasz radę :)
OdpowiedzUsuńhttp://pretty-perfection.blogspot.com/
Hej ;)
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek weszłam na Twojego bloga. Czytając zauważyłam, że Twoja historia jest całkowicie podobna do mojej. Mam na imię Ania, mam 15 lat i od 3 lat choruję na anoreksję. Najniższa waga- 38 kg przy 170cm wzrostu. Na szczęście niedawno ocknęłam się z szału odchudzania, tylko że teraz trudno mi przytyć. Wciąż boję się, że będę za gruba.
Tak sobie pomyślałam, może znalazłabyś czas aby popisać ze mną maile? Taka rozmowa z nieznajomą mogłaby pomóc nam obu.
To mój mail: hellisnothot15@gmail.com
Mam nadzieję, że się odezwiesz ;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z chorobą.
hej jestem na Twoim blogu po raz pierwszy. zgadzam sie z Toba,ze w pro-anie jest b duzo smutku- wiem, ze wiele dziewczyn jest bardzo nieszczesliwych i wmawiaja sobie ze jak schudna to wszytko sie zmieni. ja na swoim blogu juz kilkukrotnie pisalam, ze wiem, ze nie zmieni sie nic bo pamietam ze nie lubilam siebie tak samo jak bylam chuda. ale czesciej czulam sie dobrze i lepiej wygladalam w wielu ubraniach.
OdpowiedzUsuńczuje sie lepiej bedac na diecie i trzymajac w ryzach wszytsko w swoim zyciu (majac kontrole) niz zalamujac sie ze jestem beznadziejna, obzerac sie (naprawde obzerac, nie jesc) i byc zdemotywowana. dieta motywuje mnie do zycia i do wiekszej samoakceptacji. i dopoki nie naucze sie akceptowac siebie po prostu to wybieram ta droge. chce isc do psychologa zeby umiec sobie pomoc w kochaniu sibie. trzymam kciuki za Cibie, dobrze wiedziec ze odnalazlas nowa droge zycia:)