Koniec z pro-aną u mnie.
Zostawiam w linkach osoby tylko te, które zadeklarują się (komentarz zwykł wystarczy- ale pozytywny), że będą mnie wspierać. I które nie dążą do 'perfekcji', ani nie są w ruchu pro-ana...
Nie chcę rzadnych 'triggers', 'thinspo' i dołujących notek, nawołujących do szukania perfekcji.
Dlatego proszę o komentarze, bo tylko Was zostawię:)
Chciałabym tu opisywać moją drogą do szczęścia i zdrowia.
Wciąż boję się przytyć, nie jem i nie dostałam okresu w tym miesiącu, ale wierzę, że kiedyś (nie tyjąc) będę się lubić. Albo choć tolerować. :)
ja bardzo chętnie będę Cię wspierać, czy chcesz czytać mojego bloga to nie wiem, bo są jakieś thinspiracje i obsesje czasami, ale próbuję zdrowo. co z tego wyniknie to się okaże ;)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała z tym zerwać. będę Cię wspierała.
OdpowiedzUsuńAniu bardzo chcialabym cie wspierac i byc przy tobie, bo zdaje sobie sprawe ze to nie jest dla ciebie latwe. Zafascynowalas mnie tym co robisz, swoim dazeniem wlasnie do szczescia juz nie rozumianego przez wychudzona perfekcje. Niestety ja nie mam w sobie tyle sily i nie odejde jeszcze. Sama zdecyduj czy mnie zostawic w linkach. Strasznie chcialabym moc cie dopingowac, ale jesli to by ci utrudnialo osiagniecia szczescia i wyrwania sie z sidel any - usun mnie. Życze ci z calego serca powodzenia i wierzę że ci sie uda!! :***
OdpowiedzUsuńDosyć trudne zadanie stawiasz przed dziewczynami, które tu są, piszą swoje blogi, dążą do "swojej" perfekcji a jednocześnie nie chcą tracić kontaktu i Cię dopingować. W końcu na początkach naszych dróg z odchudzaniem byłyśmy razem i właśnie to budowało naszą siłę. Każde odejście to zmiana.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, rozumiem, że dbasz o swój komfort psychiczny. To zrozumiałe. Zastanawia mnie tylko jedno, czy te dziewczyny, które chcą zostać z Tobą, nie będą "fabrykować" swoich notek? Specjalnie omijać pewne aspekty swoich odczuć?
Gratuluję podjęcia takiej decyzji :) Musiało być trudno, ale nowy rok zobowiązuje do podsumować i bilansu minionego. Ważne, że idziesz do przodu <3 Trzymam za Ciebie kciuki. Możesz mnie usunąć, bo nie znam przyszłości i nie wiem co za jakiś czas znajdziesz na moim blogu. Wiedz tylko, że gdzieś tam w serduchu będę Ci kibicować i zawsze życzyć tego, by Twoje marzenia i pragnienia się spełniły. Buziaki :**
Popieram Twoje dążenie do zdrowia i normalności. Ja swojego podejścia nie zmieniam, ale to dotyczy tylko mnie. Nikogo do niczego nie namawiam i nie mam takiego zamiaru. Sama zdecyduj Aniu czy chcesz mnie odwiedzać czy nie... pozdrawiam i gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo poważny krok w Twoim życiu.Życzę Ci z całego serca,żebyś wyzdrowiała i wszystkie sprawy jakoś się poukładały ;) Mnie usuń bez zastanawiania ze względu na zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńDążę do perfekcji ślep wierząc że to da mi szczęście. Nie umiem z tego wyjść i moje notki niestety nie są i chyba nigdy nie będą pozytywne. Pomimo że dążymy do dwóch skrajnie różnych a jednak podobnych celów to chciałabym ci pomóc. Czytać i dopingować twoją inną niż moją drogę do szczęści. Wiem, że to co robię nie zgadza się z twoimi aktualnymi poglądami więc nie musisz mnie wspierać w mojej drodze do szczęścia. Decyzja zależy od ciebie, możesz mnie zostawić w linkach a ja będę cie wspierać. Z całego serca życzę żeby udało cie się żyć normalnie i zdrowo. Wierze w ciebie i trzymam kciuki! :*
OdpowiedzUsuńKiedyś już pisałam tu komentarz, ale ze względu na wagę tej notki, teraz też postanowilam dodać. Czytam tego bloga od dawna i wiesz co? Bardzo się cieszę, że zrezygnowałaś z całej pro-any. Ja nigdy za tym nie byłam, nie jestem i nie będę. Odchudzam się dla siebie, nie głodząc się, ale słowo perfekcja jest dla mnie czymś odległym. Nie traktuję go w sensie dosłownym, po prostu staram się być coraz lepsza w różnych dziedzinach, ale wiem, że nigdy nie będę we wszystkim idealna. To przecież niemożliwe.
OdpowiedzUsuńCzytając twoje wcześniejsze notki, zastanawiałam się, dlaczego ciągle jesteś smutna. Wiem, to może cię urazić, ale po prostu nie moglam pojąć, jak można być niezadowolonym, jeśli schudło się tyle kilogramów. Wiem, że to dzieje sie juz na tle psychicznym, nie chcę tego oceniać, ale ta notka wydaje się być małym promyczkiem nadziei, wiesz? Naprawdę się cieszę, że zrobiłaś już mały, pierwszy kroczek, żeby wyjść z tego bagna.
Co do linków, to rób jak chcesz. Ja do niczego nie zmuszam, Twojego bloga i tak czytam regularnie. Możesz liczyć na moje wsparcie. Trzymam kciuki :)
Przykro mi, ale nie mogę się zdeklarować, że nie zobaczysz u mnie dołujących notek ani thinspo. Ja zostawię sobie twój blog w czytanych, chcę wiedzieć jak ci idzie, ale nie muszę komentować ani nic, jeżeli nie chcesz. Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńzmiana na lepsze :) mnie nie obchodzi czy ktoś chce jeść zdrowo, czy jest pro ana, czy ma doła, wspieram każdego, kto wspiera mnie, bo nie szukam tu koleżanek tylko właśnie wsparcia. mimo, że ktoś może mieć inne poglądy to nie znaczy, że nie można się dogadać
OdpowiedzUsuńKochana mnie nie zostawiaj w linkach, bo wiem że będę w tym trwać. Ja Twój zostawię, bo kibicuję Ci jak najmocniej i będę wspierać. Bądź zdrowa i normalna, bo ktoś musi. Zaszłaś na tyle daleko, że aż za daleko. Pokochaj siebie i dawaj znaki jak idzie ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że zdecydowałaś się z tym zerwać! Walcz o siebie, bo nie warto tkwić w tym gównie! Czeka Cię naprawde dluga i ciężka droga, moja koleżanka leczyła się 2 lata. Powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńMożesz na mnie liczyć. Nawet nie wyobrażasz sobie, jaka jestem szczęśliwa, że podjęłaś taką decyzję! Przecież szczupleć można w zdrowy sposób. Będę Cię wspierać jak tylko będę mogła :)
OdpowiedzUsuńja z radością będę Cię dalej wspierała :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią dalej ciebie będę wspierać, bo bardzo imponujesz mi tym odważnym krokiem. Tak z dnia na dzień wszystko zmienić.. Jednak ja tak nie potrafię. Od nowego roku staram się jeść zdrowo tzn nie mieć bilansów po 400 kcal, tylko teraz jem ok. 1000 kcal i to jest dla mnie dość duży przełom. Jednak nie jestem w stanie przerwać dążenia do perfekcji, bo bez tego po prostu wszystko olewam i nie dałabym sobie rady. Ja nie dążę do niej w taki sposób, by być najlepszą ze wszystkich, tylko tak, by być najlepsza jaką potrafię być. Tylko dzięki temu mam takie dobre oceny i tylko dzięki temu się staram. Dla mnie perfekcja to po prostu staranie sie, by być lepszym niż się było wczoraj, a od tego nie jestem w stanie odejść. Sama zdecyduj, czy mnie zostawisz w linkach, czy nie, ale jeśli jednak chcesz, bym cię wspierała, obiecuję, że nie bedę wspominała o perfekcji itp. :)
OdpowiedzUsuńPS: Teraz jestem na nowym blogu i pod nowym nickiem (ten z którego teraz piszę).
Shay :)
Podjęłaś bardzo mocną decyzje, brawo. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://pretty-perfection.blogspot.com/
Wiesz, że jestem z Tobą i życzę Ci dużo zdrowia=) Mam nadzieję, że już niedługo będziesz bardzo szczęśliwa, bez wystających z każdej strony kości, ale za to z szerokim uśmiechem na twarzy=)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że taką decyzję podjęłaś. Trzymam za ciebie mocno kciuki! długa droga przed tobą, ale najważniejszy i najtrudniejszy krok już zrobiłaś. Tak trzymaj kochana.
OdpowiedzUsuń24 year-old Account Executive Ambur Beevers, hailing from McBride enjoys watching movies like Analyze This and Graffiti. Took a trip to Chhatrapati Shivaji Terminus (formerly Victoria Terminus) and drives a Alfa Romeo 8C 2300 Monza. przydatne tresci
OdpowiedzUsuń